Właściwie należało by sobie teraz zadać pytanie, na ile jestem produktywny we własnym życiu?? W religijnym slangu można by to nazwać rachunkiem sumienia,a chodzi po prostu o bilans...tego co udało nam się zrealizować, decyzje jakie są jeszcze przed nami i te których nigdy nie podjęliśmy i związane z tym rozczarowanie.
Stwierdzenie to dało mi niezwykłe przekonanie co do tego, że młodość to niesamowity okres w życiu człowieka. Świat stoi z otwartymi ramionami, mamy możliwości jak nigdy dotąd i głowy pełne marzeń, a jednak wciąż jest coś co nas powstrzymuje przed podjęciem życiowego wyzwania....wymówki, lęk, brak czegoś, kogoś. Jeśli oglądać się za siebie to zawsze będzie coś co nas zatrzyma, ciągnąc za nogawkę, ale patrząc na historię to ludzie z pasją, marzeniami i potencjałem wiary zmieniali historię, zmieniając życie jednostek, czyniąc różnice w tym zobojętniałym świecie.
Czasem warto podjąć to ryzyko, podnieść rękawice, zawalczyć i przekonać się, że w zasadzie tylko strach ma wielkie oczy, a wyzwanie niesie w sobie wiele przyjemności i uczy... pokonywać granice, uśmiechać się przez łzy, czerpać radość z małych sukcesów, robić coś po raz pierwszy, poszerza horyzonty i czyni nas prawdziwie wolnymi.
A to wszystko, aby kiedyś u kresu dni powiedzieć: Udało się:) dokonałem biegu.
Mów co chcesz, jesteś moim bohaterem i tyle! Świetny tekst, akurat w sam raz do wspomnienia w moim jutrzejszym kazaniu na młodzieżowym w świętym mieście :) hihihihi Bardzo mi się podoba to, co napisałaś!!!
OdpowiedzUsuńMonia ten artykuł i te słowa powiedział Szymon Majewski, ja będąc dziś u lekarza wzięła, ze sobą literaturę "Sensu" z sieronia/ wrzśnia ( bo mam zaległą) i także bardzo jego stwierdzenie mi sie spodobało. Także przykuło moją uwagę.
OdpowiedzUsuńCieszy mnie bardzo, że założyłaś bloga i że piszesz o sobie, o osobie , która mnie wciąż fascynuje i inspiruje.
Nie zmieniaj się kochana :* Magda Ć ;)