wtorek, 9 lutego 2010

(NIE)ZWYKLI

Kiedy zastanawiam się nad tym w czym tkwi sens chrześcijaństwa do głowy przychodzi mi naprawdę wiele pomysłów, ale jeśli by spojrzeć na największe przykazanie to Jezus mówi: “ Kochaj Pana Boga swego z całego serca swego, całą swa duszą i myślą i ze wszystkich sił, a bliźniego swego jak siebie samego.”
Występuje tu pewna zależność, możesz kochać swego bliźniego suma tych trzech substytutów tylko wtedy, gdy Bóg zaleje cię swoją miłością i Ty zdecydujesz się to zaakceptować.
Przychodzi mi na myśl pewien przykład. W ostatnim czasie studiowałam historie powołania pierwszych uczniów Jezusa. Byli to przeciętni ludzie, mowa nawet, ze nie potrafili czytać, ani pisać, z zawodu rybacy, a wiec nic specjalnego, a jednak wybrani przez Boga. Zwykli ludzie, którzy zdecydowali oddać Bogu całe swoje życie, bez reszty, tak zupełnie…tak aby ci którzy uważają się za “mądrych” zostali zawstydzeni i zaskoczeni mocą Bożej przemiany.
Nauczyli się od Jezusa kochać ludzi i służyć im bez reszty, niejednokrotnie gotowi poświecić swoje życie prawdziwe.
Sama obecnie znajduje się w miejscu, kiedy codziennie pytam: Ojcze pokaz mi jak kochać ludzi…
Jesteśmy tak niedoskonali i wymaga to wielkiej cierpliwości i pokory by przebywać razem i służyć sobie wzajemnie. A jednak Bóg zebrał 74 osoby z 16 krajów świata i postawił w jednym miejscu i przeznaczając nas dla jednego celu. Ludzi zupełnie zwykłych z totalnie rożnych środowisk, by uczyć nas wpierw być oparciem dla siebie w chwilach zmagania, smutku, płaczu i przeżywania wspólnych chwil radości, by później przemienieni Jego słowem być gotowym by służyć tym, którzy naprawdę tego potrzebują.
Nie znajduje nikogo, kogo życie i służba uczyniły by tak wielka rewolucje na przestrzeni lat i wieków i wciąż byłyby tak aktualne i żywe. Nikogo kto był tak doskonały i gotowy stać się człowiekiem, oddając swoje życie jako ofiarę za to co tak niedoskonale i grzeszne.
Rewolucja miłości, która zapoczątkował Jezus przemienia zwykłych w niezwykłych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nie ma świąt bez harmattanu

Obiecałam post o świątecznej niespodziance w naszym przedszkolu, mimo, że już zanurzamy się w Nowym Roku i zapominamy o świątecznych smaczk...