poniedziałek, 19 października 2009

radość, enjoy, happines...


Wygląda na to, że piękna, słoneczna złota jesień nie trwała zbyt długo, dziś pojawiły się już pierwsze delikatne zawieruchy. Liście ułożone w lekkim bezładzie na chodnikach, dziś przypominają małe trąbki powietrzne, wirujące to tu, to tam. Szkoda tylko ze nie zabrałam aparatu, byłyby z pewnością świetne zdjęcia, ale nic straconego jutro będzie kolejna szansa, bo panowie meteorologowie zapowiadają drobne ochłodzenie no i w końcu zima zbliża się małymi kroczkami. Ale z pewnością to nie powody to smutów, bynajmniej ja mam dziś prawdziwy powód do radości, gdyż dostałam nową pracę i to ponoć na cały etat, okaże się już wkrótce. A miejsce szczególne dla emigrantów, którzy lubią kupować dużo i za okazyjną cenę-primark, także od przyszłego tygodnia zapraszam na shopping:) chętnie pomogę, doradzę i skasuje:)
A to wszystko dowodzi temu o czym mówi piosenka poniżej, że ten kto ufa Bogu (Tacie) nie zostanie zawstydzony, bo On jest wierny, dobry i hojny w dawaniu. Dziękuje:)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nie ma świąt bez harmattanu

Obiecałam post o świątecznej niespodziance w naszym przedszkolu, mimo, że już zanurzamy się w Nowym Roku i zapominamy o świątecznych smaczk...