wtorek, 29 października 2013

Niczego nie żałuje...

Gdyby ktoś powiedział mi 10 lat temu,kiedy przekraczałam próg swojej dorosłości, że uda mi się w ciągu kilku następnych lat, wylądować dwukrotnie na afrykańskiej ziemi, zamieszkać w Ghanie na trochę dłużej, rozpocząć pracę z dzieciakami,podjąć próbę wybudowania przedszkola i odwrócić swoje życie do góry nogami - nie uwierzyłabym... Życie tutaj to nie łatwy kawałek chleba, droga pełna wyboistych ścieżek. Mimo, że rozwiązania wydają się być proste i oczywiste to jednak próba ich zaaplikowania bywa sporym wyzwaniem, bo jako ludzie jesteśmy tak różni. To co dla mnie jednak najważniejsze to zawsze starać sie wskazywać na możliwości i rozwiązania, nigdy nie rezygnując z tego co jest w naszej głowie i sercu. Afryka zawsze była w moim sercu i w momencie gdy po raz pierwszy udaje nam sie zakosztować smaku spełnionego marzenia to wierzę, że już nikt ani nic nie jest w stanie nas zatrzymać. Kocham to miejsce za uśmiechy pełne radości, serdeczności, za entuzjazm wymalowany na twarzach ludzi, mimo że czasem bywa uporczywy i męczący, za piękne widoki, energie bijącą z każdej zakamarka tego miejsce, z płaczu niemowlęcia które jest głodne czy porannego śpiewu ptaków, za to że ta rzeczywistość tak często rzuca mi wyzwania i potrząsa moim wygodnictwem i bezpiecznym światkiem i za każdy uśmiech dziecka, który czaruję i łamie serce jak nic innego... Niczego nie żałuje, za wszystko dziękuje dawcy tych marzeń - BOGU.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nie ma świąt bez harmattanu

Obiecałam post o świątecznej niespodziance w naszym przedszkolu, mimo, że już zanurzamy się w Nowym Roku i zapominamy o świątecznych smaczk...