wtorek, 7 lipca 2009

skrzyżowanie ścieżek

czasem przychodzą takie dni, jak dzisiejszy, gdzie w mojej głowie kłębi się mnóstwo myśli jakby sobie urozmaicić ten dzień i klapa, deszcz...co w zasadzie nie powinno być tu dla mnie niespodzianką, ale jeszcze nie przywykłam, także postanowiłam usiąść i skrobnąc do was moi kochani przyjaciele kilka słów.Przy brzmieniu dobrej muzyki (tania reklama dla Jamie Cullum) piszę się naprawdę dobrze:) otóż gdy nie pada deszcz, to zwykle robię sobie obchód po nowej okolicy i znalazłam tu już kilka szczególnie urokliwych miejsc na długie spacery i przemyślenia, a w ostatnim czasie trochę ich jest. Czytając bestsellerową powieść natrafiłam na ciekawą myśl:

"Dwie drogi zbiegły się w połowie mego życia,
Rzekł pewien mądry człowiek.
Wybrałem drogę mniej uczęszczaną
I widzę różnice co noc i co dzień".
Larry Norman

Każdego dnia stajemy w swoim życiu na rozdrożu podejmując decyzje, czasem dotyczą one rzeczy zupełnie prozaicznych jak wybór między Nikiem a adidasem(mowa o butach), Cola a pepsi, czy Yldrimem, a donner kebabem,(trochę sobie żartuje:) ale tak szybko jak je podejmujemy równie szybko umykają z naszej pamięci, jednak w momencie gdy chodzi o ludzkie życie, czasem jeden wybór, który zdeterminuje naszą całą życiową drogę, ta decyzja jest zasadnicza i znacząca... nie chce wypisywać tu patosu, ale dziele się moimi refleksjami, a wy zróbcie z nimi co zechcecie, jeśli powędrują do kosza to nikt nie będzie nawet o tym wiedział-także bez obaw.
Próbując odszukać w swoim życiu kilka zasadniczych skrzyżowań, dostrzegam dwa i wydaje mi się najważniejsze, reszta wyborów była niczym tocząca się kula wywołana tym pierwszym pchnięciem.
Mając lat ok 13 nie pamiętam dokładnie, bo trochę czasu upłynęło...stanęłam pierwszy raz na życiowym skrzyżowaniu i to co było w ofercie to wówczas życie prawdziwej nastolatki, być może mniej swawolne niż te współcześnie, ale dodatki oferowano zbliżone i nie muszę was chyba uświadamiać o czym mowa...mam nadzieje, że dzieci tego nie czytają:) ale wybrałam nieco inną drogę, te rzadziej uczęszczaną, węższą, gdzie wyzbywasz się poczucia swego bezpieczeńtwa, niezależności, czasem dumy, zrozumienia ze strony rówieśników brzmi dziwnie?! czasem nie było łatwo, ale to najlepsza decyzja jaką mogłam podjąć i mówię to po 10 latach doświadczenia, bo prócz tego zawsze towarzyszyła mi przygoda i niezwykłe rzeczy które mogłam oglądać na własne oczy... i być może brzmi to niczym zagadka Rubika, ale to jest życie z Jezusem, niezwykłe, ekscytujące, pełne bezpieczeństwa właśnie w Nim. On przyszedł aby dać ci ŻYCIE, nie religie, nie tradycje, ale życie w obfitości. Co do drogi to: "To szeroka jest brama i przestronna droga, która wiedzie na zatracenie, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą. A ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota i niewielu jest tych, którzy ją znajdują". Także podejmując codzienne wybory nie przeoczcie tego najważniejszego....ŻYCIA.
Epizod nr 2 innym razem:) miłego dnia


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nie ma świąt bez harmattanu

Obiecałam post o świątecznej niespodziance w naszym przedszkolu, mimo, że już zanurzamy się w Nowym Roku i zapominamy o świątecznych smaczk...